Z ciastem na pizzę jest jak z miłością... szukasz, szukasz, zaliczasz setki niepowodzeń, chwilowych półśrodków, ale kiedy znajdziesz to idealne - nie chcesz go zamienić na żadne inne. Jest cienkie, chrupiące, delikatne... po prostu pyszne. A co najlepsze - zawsze wychodzi :)
Ciasto:
• 2 szklanki mąki
• 2 dag drożdży
• 1 mała łyżka cukru
• 1 jajko
• 3/4 szklanki mleka
• dwie szczypty soli
• łyżka oliwy
Dodatki:
Wiadomo - na pizzę dajemy wszystko, co lubimy :) u mnie były to:
• przecier pomidorowy (można zamiast niego dodać koncentrat, jednak myślę, że smaczniejszy jest właśnie przecier. Poza tym z niego można zrobić prawdziwy sos, dodając ulubione przyprawy, oliwę, pomidory i czosnek)
• 25 dag żółtego sera
• pieczarki
• cebula
• papryka
• pierś z kurczaka
1. Na początku trzeba sporządzić zaczyn na naszą pizzę. Do sporej miski/garnka wlej letnie mleko, dodaj rozdrobnione drożdże, cukier, trochę mąki. Dobrze wymieszaj, rozdrobnij palcami grudki, przykryj czystą ściereczką (zaczynowi będzie cieplej). Miskę stawiamy w ciepłym miejscu (np. w pobliżu kaloryfera, działającej kuchenki) i zostawiamy na około godzinę, żeby urosło.
2. W tak zwanym międzyczasie trzemy ser, kroimy paprykę, rozbrajamy puszki, podsmażamy pieczarki z cebulką. Kroimy pierś z kurczaka i wrzucamy na rozgrzaną oliwę - doprawiamy solą i pieprzem.
3. Do rozrośniętych drożdży (naszego zaczynu, który nie wygląda zbyt przyjaźnie) dodajemy resztkę mąki, sól, jajko, łyżkę oliwy oraz pozostałe mleko (ale ostrożnie - musimy nadzorować konsystencję ciasta, bo kiedy dodamy zbyt dużo mleka, stanie się wielką kluchą. Lepiej trochę zostawić, niż podsypywać dodatkową mąką).
4. Nanosimy pędzelkiem olej na blachę (nic nie przywiera!) i przenosimy rozwałkowane ciasto.
5. Nastawiamy piekarnik na 185 stopni, niech się nagrzewa... a my rozsmarujemy sos pomidorowy. Jeśli nie gotowaliśmy go sami w garnuszku, możemy teraz dodać przyprawy, które lubimy. U mnie były to zioła prowansalskie, słodka papryka i pieprz kajeński.
6. Nakładamy wszystkie dobroci, na które właśnie mamy ochotę, tudzież wszystko, co wcześniej pokroiliśmy :) Wszystko posypujemy startym serem żółtym.
7. Wkładamy naszą pizzę do rozgrzanego piekarnika - najlepiej ustawić grzanie góra i dół z termoobiegiem, to nam zagwarantuje równomierne wypieczenie ciasta. Powinna tam siedzieć około 15 minut (u mnie zawsze mniej - zależy od piekarnika). Trzeba uważać, żeby się nie przypaliła! Znakiem, że jest gotowa będą zarumienione brzegi, a nóż wbije się w nie z charakterystycznym chrupnięciem.
A na koniec dodam komentarz kolegi po jej wspólnym przygotowaniu:
Najlepiej smakuje w licznym gronie przyjaciół podana z ketchupem lub brusketterią z Lidla ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz