wtorek, 20 grudnia 2011

Wciągnięta

Niepostrzeżenie wpadłam w smutną, codzienną rutynę. Czas jakoś dziwnie przecieka przez palce. Wiem, że za dużo czasu tracę na telewizję, ale cóż robić, kiedy wraca się do domu po 23, a mózg jest zupełnie wyłączony? Znalazłam pracę, która jednak wciąż jest pod znakiem zapytania. Mimo to - nie żałuję jej podjęcia, bo dzięki dodatkowemu zastrzykowi gotówki kupię sobie smartfona, porządne perfumy i odłożę na kurs językowy

Przytrafiło mi się paskudne zapalenie strun głosowych, winowajcą najprawdopodobniej jest moja ukochana klimatyzacja w pracy... Po pięciu dniach milczenia i zgrzytania powoli odzyskuję moją normalną mowę. Dzisiejsze popołudnie spędziłam w kuchni, usiłując wcielić w życie przepisy z mojewypieki.blox.pl - muffinki są przepyszne!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz