niedziela, 15 lipca 2012

Staroci czar

Bezapelacyjnie zauroczyłam się starymi filmami. Zaczęło się od Mężczyźni wolą blondynki, potem poszło Pół żartem, pół serio, dziś nadeszła kolej na Śniadanie u Tiffany'ego. Wiem, że można im zarzucić prostotę, naiwność i przewidywalność. Dla niektórych będą tylko opowiastkami o pustych, amerykańskich kobietkach, które pragną zdobyć bogatego męża. 

Mnie napełniają niezwykłym ciepłem. Są zabawne, urocze i przejmujące. Idealne, żeby umilić wieczór. Dodatkowo aż wstyd ich nie znać, dlatego muszę jak najszybciej nadrobić zaległości.


Lista filmowa na najbliższy czas:


- Słomiany wdowiec
- La vita e bella
- Roman Holiday
- Cat on a hot tin roof
- Singin in the rain
- All about Eve
- The Graduate
- Casablanca

...uwierzycie, że jeszcze ich nie widziałam? ;)

1 komentarz:

  1. Ja też mam ostrą fazę na Marilyn, Audrey i stare kino ;) Dzisiaj zamówiłam sobie metamorfozy Marilyn, bo jestem zafascynowana jej osobą ;) U mnie też wszystko zaczęło się od Śniadania ... ;)

    OdpowiedzUsuń